Ogród my love
Ogród to miejsce, które jest bliskie memu sercu. Niestety nie mogę mu poświęcić tyle czasu ile bym chciała. Jednakże w miarę możliwości i przy sprzyjającej pogodzie można nadrobić zaległości i cieszyć się z uroków tego miejsca. A warto doceniać każdą chwilę, którą można spędzić z naturą.
Mój ogród nie jest ogrodem nowoczesnym. Jest tradycyjny, z różnymi roślinami i za to go kocham. Jest tu żywopłot, który sami stworzyliśmy, trochę ozdobnych traw, ale i standardowe kwiaty od konwalii, irysów, po hortensje. Wymaga dużo pracy, ale przynosi wielką radość.
Miesiąc maj to jeden z cudownych momentów w roku. W ogrodzie jest kolorowo, trawa ma intensywny zielony kolor, ptaki ćwierkają i ten zapach, który roznosi się dookoła...;-) Szkoda, że internet nie przenosi zapachów...
Przez ostatnie gorące dni tulipany zdążyły już przekwitnąć, to samo stało się z migdałkiem, który w tym roku wyjątkowo obficie zaczarował różowym kwieciem.
Jednak mimo wszystko udało mi się skraść kilka kadrów, spójrzcie sami:-)
Bratki stały się jeszcze piękniejsze.
W tym roku udało mi się wyhodować sadzonki pelargonii, z czego jestem niezmiernie dumna:-) Ubiegłoroczne pelargonie schowałam do chłodnego pomieszczenia, które nie było mocno eksponowane na światło słoneczne. Od czasu do czasu podlewałam rośliny, aby dostarczyć im trochę wody. Dzięki temu rośliny przezimowały.
Pod koniec marca z jednej rośliny zrobiłam kilka małych szczepek i rozsadziłam je do małych doniczek pamiętając o częstym podlewaniu.
Po pewnym czasie rośliny pięknie się ukorzeniły i nawet niektóre ukształtowały pąki, co widać na poniższej fotografii (po lewej stronie).
Jak już pewne zauważyliście, w doniczce są trzy sadzonki. Środkowa z kwiatem biało-różowym jest tegoroczna, zakupiłam ją u ogrodnika.
Dwie pozostałe - wyrób własny, z kwiatem w kolorze różowym:-)
Tegoroczny sezon będzie pod hasłem "pomidory". W ogrodzie został zamontowany foliowy tunel, który otrzymał już sporą dawkę roślin takich jak:
ogórki, seler, por, pietruszka no i oczywiście nie mogło zabraknąć pomidorów:-)
Udało mi się także wsiać nawóz do trawy. Uff... zdążyłam przed pierwszą majową burzą.
Już wkrótce kolejne relacje, zapraszam:-)